Mowa
Marek Zmarz

Mowo... Tyś stała się bezrozmową
Zamilkłaś, stłamsiłaś się mowo...
Multum i masa na cię naleciało
Słów, które oplotły twe ciało
Żywotność i moc wszelką odebrały
Odjęły smak i urok cały
Uleciał w czasy, gdy w tobie
Wzrastałem, w dzieciństwa dobie
Ciebie smakowałem i tekst
Był wspaniały, pociągający
Do miejsca, w którym stojący
Nurt nowy - rzeki stał wobec
Krainy, którą wzrokiem obiec,
Nad którą pofrunąć zacząłem
Zbierać siły, a ty straszliwy łom
W skałę bijący, jawnie i skrycie
Wśród swoich swoja wiodłaś mnie
przez życie.


POWRÓT